wtorek, 17 marca 2015

Prolog

 Dzień 1 po wybuchu epidemii

- Jess, boję się.
- No i masz czego. 
- Zamknij się Shane. Skarbie, jestem przy tobie. 
- Dzwonili rodzice?
- Nie.

Dzień 7
Epidemia ogarnęła zachodnią Europę, centralną Azję oraz Amerykę Północną. Wirusolodzy  załamują ręce i nadal nie potrafią wynaleźć antidotum na zarazę. Ludzie uciekają do specjalnie zorganizowanych schronów, lecz niewielu tam dociera. Skąd się wziął wirus? Czy tak właśnie będzie wyglądał koniec świata?
- Po co to oglądacie?
- Chcemy być na bieżąco Eli.
- Ja po prostu chcę popatrzeć na tą całą masakrę z bezpiecznej odległości.

Dzień 30
- Dlaczego ci wszyscy ludzie uciekają?
- Chcą się ratować.
- To dlaczego my nie uciekamy.
- Bo oni próbując się ratować, wpadają w ręce zarażonych.
- Czy my jesteśmy bezpieczne?
- Oczywiście, że nie. 
- Shane, możesz się w końcu zamknąć? 

Dzień 61
- Wrócicie?
- Oczywiście, skarbie. Jedziemy tylko do miasta po jakieś zapasy.
- Ale wrócicie?
- Tak.
- Obiecajcie.
- Obiecujemy.

Dzień 70
- Kurwa.
- Shane! Wyrażaj się przy niej!
- Odłączyli prąd, więc jak inaczej mógłbym zareagować?
- W garażu powinien być agregat taty.
- I co z tego?
- Będziemy mieli prąd, idioto.
- A, okej…

Dzień 98
- Co robicie?
- Uczymy się strzelać.
- Po co?
- Żeby rozwalać mózgi zombie. 
- Jesteś skończonym idiotą Shane... 

Dzień 125
- Jess!
- Co się stało?
- Widziałam go…
- Kogo?
- Zarażonego.
- Gdzie zaraz wpakuję mu kulkę w łeb. 
- Wychodził spod łóżka.
- Eli, spokojnie, twoje starsze rodzeństwo jest przy tobie. 
- Śpij, położymy się z tobą.

Dzień 140
- Zróbcie coś.
- Eli to nie takie proste.
- Boję cię ich.
- Idź do pokoju i nie wyglądaj przez okno nawet jeżeli usłyszysz strzały. Dobrze?
- Tak.
- Teraz się trochę zabawimy. 
- Shane, błagam, podejdź do tego poważnie. 
- Jessabell, odbierasz mi całą radość z tego gównianego życia. 

Dzień 147
- Nie możesz jechać sam. 
- A masz inny pomysł? Kończy się nam amunicja, a w mieście nic nie ma. 
- Bądź ostrożny. 
- Siostra, popatrz na mnie i zastanów się jeszcze raz nad swoimi słowami. 

Dzień 149
- Co ty taka radosna?
- Nic, nic.
- Hmmm… Co się stało?
- Zupełnie nic.
- To dlaczego masz taki dobry humor?
- Nie powiem ci. Musisz sama zgadnąć.
- Ehhh... 

 ____________________________________________________________

Witam wszystkich na moim nowym blogu!
Tematyka trochę niecodzienna, ale co mi szkodzi spróbować. :)
Wygląd bloga niedopracowany, ale treść jaka będzie się na nim pojawiać mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Pozdrawiam wszystkich, którzy to czytają!

3 komentarze:

  1. Może zacznę od formy, w której przedstawiłaś nam ten prolog. Jest interesująca i inna, niż w każdym poprzednim czytanym przeze mnie opowiadaniu. Interesuje mnie też tematyka bloga. Trochę przypomina mi "Prochy" - z jednej strony postapokaliptyczny, z drugiej mieszanka fantasy i science-fiction. Jest intrygująca i przyciąga - mamy tu tak naprawdę same dialogi, w których ukryto emocje i już pewne cechy bohaterów.
    Czekam na kolejny i dodaję do czytanych,
    Chocolate
    czekoladowe-historie.blogspot.com

    Rzuciły mi się w oczy te błędy, dość psują łatwość czytania:
    "- Bo oni próbując się ratować wpadają w ręce zarażonych." - wydaje mi się, że po "ratować" powinien być przecinek. "- Obiecujcie." - obiecajcie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zaczyna ^_^ Pierwszy raz spotkałam bloga z tematyką zombi xD i nie powiem zaciekawiło mnie to ⌒.⌒Lubię twój styl pisania i takie luźne podejście do tego co robisz (przynajmniej według mnie :]) Czeka na następny rozdział (albo pierwszy to zalezy od strony patrzenia xD) Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę ciekawie się zaczyna, dialogi, bez żadnych dodatków, sprawiają, że mogę wyobrazić sobie cokolwiek co tylko chcę, mam w głowie taką wizję poszczególnych scen nachodzących na siebie. Zombie to super temat, naprawdę można się tu sprawdzić, liczę na więcej. :)

    W ogóle zapraszam na swojego nowego bloga, może ci się spodoba :)

    http://tyranniezgodny.blogspot.com/

    Lilits
    http://zasnute.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń